Wg mnie księdzem nazywa się ktoś, kto czuje się w tej roli. Nie żałuję im - niech sobie kupują samochody, dobre telefony itd. Tylko niech nie przesadzają.. A co z Afryką? Kraje trzeciego swiata garną się do cywilizacji, tylko nikt nie chce im tego umożliwić! Ile dzieci marzy o studiach, normalnych warunkach życia.. A nie mieszkania na śmietnikach, czy w jakichś slumsach. Otwarcie mówię - podziwiam misjonarzy, siostry zakonne, wolontariuszy.. Tych, którzy nie boja się wyjechać i pomagać, a także tych, którzy chociaż kilkanaście złotych rocznie oddają na misje. To naprawdę jest coś wielkiego. Co z nowej marmurowej posadzki? Nic. Tyle, ze tylko specjalnych środków czyszczących trzeba używać.. Po co wielkie bazyliki i wystawne kościoły? Komu to pomoże?
Co do obecnej sytuacji - co myślicie o wszystkich powiązaniach biskupów sprzed lat z różnymi służbami?
Post został pochwalony 0 razy
|